Seria „Narissa” – stylowe i śmiałe linie
Niewątpliwie firma „Cooke & Lewis” nie należy do najtańszych na polskim rynku, jednak jeśli chodzi o oferowane przez nią serie ceramiki łazienkowej, to w zasadzie jak dotąd nie znalazłem czegoś, co byłoby całkowicie bezużyteczne czy miałoby bardzo ograniczoną funkcjonalność. Oczywiście gusta są rozmaite i nie każdemu musi się podobać dokładnie to samo, co mnie, ale obecnie na rynku i tak przeważnie dostępne są te najpopularniejsze wzory i serie ceramiki, co sprawia, że automatycznie nasze możliwości wyboru są zawężone i to nie tylko ze względu na ceny. Seria „Narissa”, o której dziś piszę, tania nie jest. Postanowiłem więc przekonać się, czy kompensuje to czymś innym.
Geometrycznie na zewnątrz, łagodnie wewnątrz
Ceramika „Narissa” należy do tych rzadkich przykładów serii wyposażenia łazienkowego, które zwykłem nazywać „kompletnymi” ze względu na obecność wanny lub kabiny prysznicowej. Sama seria nie jest mimo to bardzo rozbudowana i ogranicza się w zasadzie wyłącznie do tego, co w każdej łazience jest najniezbędniejsze: oprócz wspomnianej już wanny akrylowej o wymiarach 170×75 cm i pojemności około 185 litrów oraz paneli do niej mamy tu także całkiem sporą umywalkę łazienkową (wymiary: 62,5 x 51,5 cm), postument, półpostument, mniejszą umywalkę do ubikacji (45 x 35 cm), jeden kompakt WC (wymiary: 38 x 65 cm) i jedną miskę ze zbiornikiem podtynkowym (nieco mniejszą, bo o wymiarach 38,5 x 49 cm). Obie toalety są dostępne z odpływem umieszczonym poziomo lub pionowo i muszą zostać uzupełnione standardową deską sedesową – nie ma opcji deski wolnoopadającej, co niektórzy mogą uznać za wadę, jednak mnie osobiście ten brak nie przeszkadza. Jesli chodzi o design, to „Narissa” stanowi interesującą kombinację geometryzacji z bardziej tradycyjnymi kształtami – kwadratowe kształty na zewnątrz wyglądają dość elegancko i stylowo, a delikatnie zaokrąglone wewnętrzne krawędzie sprawiają, że łazienka urządzona przy pomocy tej ceramiki wygląda bardzo szykownie.
Podsumowanie
Seria „Narissa” to z pewnością dosyć ciekawa opcja dla osób z nieco zasobniejszym portfelem, które szukają serii o ciekawym, unikalnym, ale jednocześnie nieprzesadnie wymyślnym designie. Największym mankamentem w tym konkretnym przypadku jest sama cena, bo innych zarzutów nie mam – dlatego właśnie „Narissa” otrzymuje ode mnie ocenę 4,5.